wtorek, 23 kwietnia 2013

Fantazje i plany ...



Po tak wielkich przeżyciach przez kolejne miesiące nie myślałem o niczym innym jak tylko Mini.  Widywałem je na ulicy dość sporadycznie, lecz jak już moje sprawne oko upolowało ten Mini samochodzik to odprowadzałem je wzrokiem aż do momentu kiedy mi zniknęło za horyzont. Za każdym razem serce biło mi 3 razy szybciej, krew zaczęła krążyć jak szalona a na mojej twarzy malował się uśmiech jokera,  tylko taki bardziej przyjazne otoczeniu.




Przez kilka kolejnych lat wzdychałem do gazet gdzie było coś napisane o Mini, oglądałem wszystkie możliwe programy TVN Turbo, Discovery Chanel i inne okazjonalnie, które wspominały choć jednym zdaniem o Mini.

Gdy dojrzałem do myśli, że to już czas zacząłem poszukiwania. W między czasie miałem dwa motorki i dwa samochody, ale nadal z myślami byłem przy Mini. Świadomy wszelkich praw i obowiązków wynikających z posiadania Mini, psychicznie byłem przygotowany na pogodzenie się z myślami, że zawsze będzie coś do robienia przy tym małym maleństwie. Gdy tylko poluzowałem wodzę fantazji „mój” mini był idealny, odrestaurowany do każdej najmniejszej śrubki, podkładki, linki, wężyka itp.  Idąc dalej, stworzyła się wizja 2 Mini,  jeden totalnie klasyczny i surowy jak tylko się da, drugi extremalnie, piekielnie szybki, z klatką bezpieczeństwa, swapem od silnika Hondy 160-180KM – przyspieszenie w granicach 5 sek. - 100km/h – OGIEŃ. 



No dobra zejdźmy na ziemię i zacznijmy od zakupu jednego  egzemplarza, na którym zapewne wiele się nauczę i poznam Mini do gołej blachy – o czym bardzo szybko się przekonałem ...

wtorek, 16 kwietnia 2013

Mój pierwszy raz z Mini



Mijały kolejne lata, rok po roku. W okolicy roku 2005 o ile dobrze sięgam  pamięcią, wyglądając przez okno ujrzałem na parkingu przed blokiem zielone Mini British Open – mało ? Obok tego modelu stał drugi zielony. Oczywiście co zrobiłem w pierwszej kolejności ? Przetarłem oczy ze zdumienia i gdy jeszcze tam stały, czym prędzej zbiegłem na parking podziwiać je namacalnie.  Wiem wiem, że nie wypada dotykać czyjegoś auta bo można dostać po łapach, ale wtedy to nie miało najmniejszego znaczenia – nawiasem mówiąc byłem młody, szybki i gibki tak więc i tak by mnie nie dogonili.  Nie wiem ile tam stałem, wiem tylko, że było to lato i zaczynało się już ściemniać. W momencie kiedy nosiłem się z zamiarem powrotu do domu, przecież nie mogłem tam tkwić wiecznie, wyszedł mój sąsiad i zapytał -  autka się podobają ? Odparłem, oczywiście drogi sąsiedzie, są rewelacyjne.  Z jego ust padło pytanie czy mam czas i czy chce się przejechać. Mimo to, że słuch miałem doskonały musiałem tą informację przetworzyć przez moją mózgownicę i poczekać aż impuls powróci do aparatu gębowego by wykrzesać z siebie słowo TAK. By tego było mało, sąsiad dał mi kluczyki i powiedział jedź.  Nie zastanawiałem się długo, wskoczyłem do Miniaka, odpaliłem i pojechałem. Plan zakładał zrobienie jednego kółka wokół osiedla, lecz tuż po ruszeniu wiedziałem, że cały mister plan w piz…..  1 pętla wokół osiedla, 2 pętla, 3 pętla, za każdym razem z jeszcze większym uśmiechem na twarzy i tak doszło chyba do 5 czy 6 po czym zorientowałem się, że jadę na rezerwie :P całość trwała ok 15-20 min.




 Rozsądek i sposób wychowania przez rodziców podpowiedział mi, że czas wracać. Oczywiście muszę tu nadmienić, że gdyby nie ta rezerwa to bym pewnie jeszcze przegiął bardziej. Dojechałem cało i bezpiecznie pod blok, zdałem na ręce kluczyki sąsiadowi, nawet nie był zły ani zaniepokojony. Przeprosiłem za lekki poślizg czasowy i zapytałem czy mam coś zapłacić za benzynę. Oczywiście sąsiad się uśmiechnął i powiedział, że nic nie muszę dopłacać.  Jazda wymarzonym samochodem zupełnie za friko bez żadnych konsekwencji – żyć nie umierać.  Przeszczęsliwy po mojej jeździe życia udałem się do domu, szybki prysznic i spać. Co mogło mi się przyśnić tego wieczora ? Oczywiście jazda Mini …



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

GT Classic

Udało mi się nawet wyśledzić i zakupić egzemplarz czasopisma GT Classic gdzie był opisany ukochany MINI. Wymienione zostały jego wszystkie wady oraz zalety, za co kochamy Mini a za co nie.  Ja zaślepiony i zafascynowany blaskiem tego małego cacka widziałem tylko same zalety.



 

Moja historia z MINI :) Tak to wszystko się zaczęło ...



Na wstępie mojej przygody z Mini chciałem zaznaczyć, że nie jestem żadnym pisarzem a tym bardziej poetą. Słowotwórstwo nie jest mi obce a zwłaszcza w wymyślaniu własnych mniej lub bardziej zrozumiałych pojęć, lecz postaram się jak tylko mogę pisać w języku zrozumiałym dla ogółu. Nadmienię jeszcze i serdecznie z tego miejsca pozdrowię moją Panią z J. Polskiego dzięki której w liceum miałem wiele ciekawych przygód, a moja średnia ocen z przedmiotu chyba nigdy nie wyszła powyżej 3.0 :P Blog ten tworzę przede wszystkim dla siebie by archiwizować moją przygodę z Mini, ale także dla osób, które chcą poznać historię pasjonaty do MINI i przy okazji też się czegoś nauczyć – pewnie więcej na moich błędach niż sukcesach, ale zawsze jest to nauka

Wszystko zaczęło się w roku 1998. Był to mój okres fascynacji wszystkim co popadnie, co znajdzie się w zasięgu mojego wzroku. Z jednej strony, komputery, gry, walkmany, bmx-y, deski, rolki … długo  by wymieniać, no i oczywiście samochody. Jedne większe inne mniejsze, te głośne sportowe i te klasyczne z pewną sobie gracją i szykiem. Pewnego dnia w jednej z gazet, chyba to był auto świat natknąłem się na zdjęcia i opis Mini. 


Przeczytałem artykuł, obejrzałem zdjęcia, sprawdziłem ceny z cennika i postanowiłem – będzie kiedyś mój.  Od dziś zbieram na moje wymarzone, jedyne wyśnione autko Mini Morris, lecz by tego było mało miałem wtedy 14 lat i już ustaloną wersję 1.3 SPi British Open 13 cali słoneczka felgi, kolor zielony lub granatowy no i oczywiście stan idealny hehehe jaki ja byłem wtedy młody i naiwny – idealne Mini ? Może jeszcze w cenie do 10 tys. zł hmmmmm, już wiem, że nie realny zakup.



 W kolejnych latach fascynacja Mini rosła coraz bardziej i bardziej, ku mojemu zdziwieniu i młodzieńczemu zapałowi nie malała. Zbierałem kolejne wycinki z gazet, śledziłem aktualne ceny, czytałem posty na forum MINI itd. itd.